Korzystanie z cudzego samochodu, wakacje w domu u nieznajomych, wynajęte biurko zamiast własnego biura czy podróż z kierowcą poznanym przez internet – to zjawiska, które jeszcze kilkanaście lat temu były nie do pomyślenia. Dziś doskonale wpisują się w megatrend nazywany przez specjalistów „ekonomią współdzielenia”. Z jakimi konsekwencjami się to wiąże i jak przekłada się na branżę finansową? Sprawdzamy!

Ekonomia współdzielenia (ang. sharing economy) to jedno z najbardziej dynamicznie rozwijających się zjawisk we współczesnej gospodarce. Jej rozwój nie byłby możliwy bez coraz bardziej dostępnych nowych technologii i zmiany wywołanej przez kryzys finansowy na początku XXI wieku. To właśnie on skłonił konsumentów do myślenia bardziej o używaniu niż posiadaniu rzeczy, jak również do wymieniania się dobrami, z których w danym momencie nie korzystają. W rezultacie doprowadziło to do zmiany całych modeli biznesowych i pojawienia się takich gigantów jak UBER, Airbnb czy BlaBlaCar. Witryna eMarketer.com podaje, że w 2016 roku tempo wzrostu tego segmentu rynku wyniosło 22% i stale rośnie. Według danych szacunkowych do 2025 roku globalny przychód z ekonomii współdzielenia w czterech kluczowych obszarach – usługi finansowe, transport, hotelarstwo i turystyka – wyniesie aż 335 mld dolarów.

W Polsce idea ekonomii współdzielenia przyjęła się nieco później niż w krajach zachodnich i USA, ale z raportu opublikowanego przez PwC wynika, że ok 40% dorosłych Polaków słyszało o serwisach, dzięki którym osoby prywatne odpłatnie świadczą usługi – np. BlaBlaCar, Airbnb, Uber, JadeZabiore, PolakPotrafi itp., Aż 26% z nas aktywnie z takich serwisów korzysta. Zmiany te widoczne są głównie wśród pokolenia Milenialsów, które po pierwsze zakupów dokonuje przede wszystkim przede wszystkim przez internet, a po drugie w swoich wyborach kieruje się rekomendacjami znajomych, konkurencyjnością cenową, szybkością i wygodą. Tu wspomnieć należy o jednej z najważniejszych cech ekonomii współdzielenia – zaufaniu. To nie cena, ale właśnie zaufanie staje się głównym kryterium wyboru. Druga istotna kwestia, dzięki której rozwój tego trendu jest możliwy, to zmiana mentalna – wśród młodszego pokolenia to nie posiadanie rzeczy, ale ich skuteczne używanie staje się oznaką „inteligencji ekonomicznej”.

Zjawisko sharing economy stawia przed tradycyjnymi firmami wiele wyzwań, ale jednocześnie jest dla nich ogromną szansą na rozwój biznesu. Odnosi się to również do branży finansowej. – Leasing doskonale wpisuje się w filozofię ekonomii współdzielenia – mówi Tomasz Krzyżanowski, Dyrektor ds. handlowych Region Wielkopolska i Pomorze w GRENKE – Specjalizujemy się w leasingu sprzętu IT, a ten, jak wiadomo, bardzo szybko się zmienia, stale pojawiają się nowsze, lepsze rozwiązania. Od kilku lat mamy więc w swojej ofercie leasing nowoczesny, który pozwala naszym klientom używać sprzętu bez konieczności posiadania go na własność. Jest to tańsza i bardziej racjonalna opcja. Po zakończeniu umowy można po prostu wymienić sprzęt na nowy i stale zwiększać swoją konkurencyjność na rynku – dodaje.

Sprzęt IT, oprogramowanie, telefony, sprzęt fotograficzny czy medyczny – to przykłady rzeczy, których z ekonomicznego punktu widzenia po prostu najczęściej nie opłaca się kupować i posiadać na własność. Lepiej swobodnie ich używać i wykonywać dzięki nim pracę, a gdy na rynku pojawią się lepsze rozwiązania, bez żalu wymienić na nowe. – Ekonomia współdzielenia wiąże się z ogromną zmianą mentalną – mówi Tomasz Krzyżanowski – Posiadanie przestaje być ważne, liczy się używanie. Świadczy o tym to, że na Zachodzie nasz Leasing Nowoczesny nazywany jest “classic lease”. Wierzę, że już wkrótce w Polsce również tak będzie!

Grenkeleasing

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj